Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Konarska
Marszałek
Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:08, 24 Sty 2015 Temat postu: Żółte tulipany - autorskie |
|
|
Miniminaturka z kursu pisania
Czasami chodzę na Twój grób. Kupuję ci Twoje ulubione żółte tulipany, nie odmawiam żadnych modlitw. Po co? Chyba jest Ci dobrze. Ja sobie radzę, a jakże! Nie musiałaś się martwić, nauczyłem się robić spaghetti, jajecznicę i pulpety! I sam potrafię uprasować koszulę. Jakimś cudem trzymają się mnie jeszcze skarpetki, chociaż, fakt, muszę kupować nową parę raz na miesiąc. Annie, to nie tak, że cię nie kochałem. To nie tak, że mi ciebie nie brakuje – bo czasem cholernie mi pusto w tym naszym łóżku! Ale wiem, że tego całe życie chciałaś. Żyłaś w swojej depresyjnej rzeczywistości, brałaś chemie odkąd miałaś sześć lat. Kiedyś powiedziałaś, że masz dość już tego sztucznie podtrzymywanego życia. Że chcesz już zejść ze sceny. I że będzie ci brakowało tylko żółtych tulipanów i mojego kulinarnego specjału – kanapek z masłem i solą. Pewnego dnia odeszłaś. Bez ostrzeżenia, chociaż całe nasze życie było pełne ostrzeżeń. Nie płakałem, bo kochać to znaczy chcieć dobra dla drugiej osoby. A twoim dobrem było skończyć życie z łaski lekarzy. Wiesz, wiem, że jesteś szczęśliwa, bo tam, gdzie teraz jesteś rosną łąki żółtych tulipanów (tulipany rosną na łąkach?), a jakiś zmarły przystojniak robi ci kanapki z masłem i solą, no może nie tak dobre, jak moje, ale nie można mieć wszystkiego! Tylko, kochanie, nie zbliżaj się tam do niego za bardzo! Ja kiedyś do Ciebie dołączę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pierniczkowa
Generał
Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ziemie odzyskane
|
Wysłany: Nie 11:44, 25 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
O jejku, jejku. Wspaniale oddałaś ten, że tak powiem, aspekt kulinarny. Że po śmierci kobiety facet jest taki nieporadny i... Kurczę, żal mi się go zrobiło. Mimo takiego pozornego spokojnego i pogodnego podejścia do śmierci ukochanej czuć wielką gorycz.
,,Bez ostrzeżenia, chociaż całe nasze życie było pełne ostrzeżeń." - to zdanie jest przewspaniałe. Nawet nie wiem, jak nazwać swoje uczucia związane z tym zdaniem... To coś pomiędzy roztkliwieniem i współczuciem. Od razu mi się to kojarzy z taką miłością z przeszkodami.
I to o tej scenie... Tu widzę podobieństwo do ,,Gwiazd naszych wina", chociaż tam raczej nie było czegoś takiego, że ktoś chce zejść ze scenu. Może po prostu chodzi o ten temat nowotworu... Bardzo smutne.
Będziesz najlepsza na tym całym kursie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dłużewska
Marszałek
Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:56, 25 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Bardzo smutne, przygnębiające. Z jednej strony on twierdzi, że godzi się z jej odejściem, ale z drugiej mam wrażenie, że to tylko takie wmawianie sobie i światu, bo wewnątrz on cały płacze i tęskni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|