Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Inka
Marszałek
Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: małopolska
|
Wysłany: Sob 12:47, 28 Gru 2013 Temat postu: Trudny początek |
|
|
Takie o. Nie jestem z niego specjalnie zadowolona, ale zainspirowana sceną z pewnego filmu postanowiłam je stworzyć
Jankowi pociły się dłonie. Wziął głęboki oddech i zadzwonił do drzwi mieszkania Sajkowskich. Po kilku minutach otworzył mu młody, dobrze ubrany chłopak. Spojrzał na niego z nieskrywaną pogardą, ale Markiewicz udał, że tego nie widzi.
- W czym mogę panu pomóc? - zapytał niecierpliwym tonem.
- Czy jest panienka Lena? - uśmiechnął się
- Pan to pewnie ten jej Janek, hm? - ten. Więc tak o nim mówią. Ten Janek.
- Zgadza się. - powiedział udając, że nie zauważył w słowach chłopaka niczego niestosownego. Wyciągnął rękę, jednak brat Leny konsekwentnie trzymał dłonie w kieszeniach modnych spodni.
- Romek, zaproś pana do środka! - zawołał jakiś mężczyzna, prawdopodobnie ojciec Lenki. - Lena będzie za kilka minut. Jest na korepetycjach z francuskiego. - chłopak odsunął się od drzwi.
- Proszę. - powiedział.
- Sabinko, zrób panu coś do picia. - zawołał.
- Dziękuję. - zaprotestował Janek. - Przyszedłem tylko po Lenę i już mnie nie ma.
- Ale niechże pan usiądzie. - żona i syn posłali Leonowi karcące spojrzenia. Janek wbił wzrok w podłogę. Zauważył jednocześnie małą dziurę w brązowym swetrze. Cholera, a prosił Hankę, żeby mu zacerowała. Oblał go rumieniec. Zapiął marynarkę starając się zatuszować niedoskonałości. Niepewnie zajął miejsce wskazane przez Leona.
- Pije pan kawę, czy herbatę? - zapytała Sabina wyraźnie niechętnym tonem.
- Kawę...poproszę. - odparł niepewnie.
- Więc... - zaczął Leon zajmując miejsce po przeciwnej stronie stołu. - Studiuje pan architekturę, razem z Leną.
- Tak.
- Zobaczymy jak długo. - powiedział pod nosem Romek.
- Synu! - wrzasnął Sajkowski, ale Janek puścił uwagę chłopca mimo uszu.
- Ma pan jakichś architektów w rodzinie?
- Nie. - zaprzeczył. Sabina postawiła przed nim filiżankę z parującą kawą. Rozejrzał się po pokoju. Wszystko było na swoim miejscu. Wyglądało na to, że mama Leny jest prawdziwą perfekcjonistką. Naprawdę żałował, że nie umówili się w innym miejscu. Stres potęgował fakt, że właśnie tego dnia kupił pierścionek zaręczynowy. Pracował przez całe lato, mając zamiar zarobione pieniądze wydać na własny motocykl, ale potem ją poznał. I stała się ważniejsza niż wszystko inne. Patrząc jednak na jej rodzinę miał poważne wątpliwości, czy będzie do nich pasować.
W drzwiach przekręcił się klucz. Do mieszkania weszła roześmiana Lena. Janek natychmiast poderwał się z krzesła i ujął jej dłoń całując ją.
- Przebiorę się tylko i wychodzimy. - powiedziała.
- Dokąd? - spytała Sabina podejrzliwie.
- Mówiłam ci wczoraj. Do rodziców Janka na obiad. Zaprosili nas.
- Na Pragę? Nie lepiej jak zjesz w domu? - spytała z wyraźną troską w głosie. Lena spojrzała pytająco na Janka. Westchnął.
- Moja młodsza siostra bardzo chce poznać Lenę. - powiedział z wyraźną już dezaprobatą. Zrezygnowana Sabina ciężko opadła na krzesło.
- Jak chcesz moje dziecko...jak chcesz. - zwróciła się do córki. Lena weszła do swojego pokoju. W salonie nastała krępująca cisza. Po kilku minutach wyszła ubrana w granatową sukienkę w groszki.
- Jestem gotowa. - powiedziała. Janek wstał i razem wyszli.
- Nie wracaj zbyt późno! - zawołała Sabina.
Podała zupę. Nakładała parujący rosół na eleganckie talerze, w ogóle się przy tym nie odzywając.
- Miły chłopak... - zaczął Leon.
- Może i miły, ale...
- Ale co?
- Jakie ona będzie z nim miała życie?
- Jak to jakie życie?
- Syn Leśnickich byłby odpowiednim mężczyzną dla niej.
- Sabinko! - Leon podniósł głos. - Nie możesz przecież wybierać jej męża!
- Ale ja wcale nie mam zamiaru tego robić, tylko...
- Daj mu szansę. Proszę cię.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Inka dnia Sob 21:37, 28 Gru 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Dłużewska
Marszałek
Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:24, 28 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Ach, ta Sabina! I komentarze Romka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Konarska
Marszałek
Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:24, 28 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Bardzo wiarygodne opowiadanie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Karolina
Porucznik
Dołączył: 25 Paź 2013
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:34, 28 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Przeurocze opowiadanie i bardzo prawdopodobny przebieg wydarzeń
Dwie małe uwagi - Romek to chyba trzymał ręce w kieszeniach, a nie nogawkach? i wydaje mi się, że Sajkowskich nie można określić jako "nowobogackich" bo to była inteligencka rodzina z tradycjami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Inka
Marszałek
Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: małopolska
|
Wysłany: Sob 21:36, 28 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiście. Miały być kieszenie nogawek
Czy byli rodziną z tradycjami, czy nie - trudno powiedzieć. Chociaż właściwie, pewnie tak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Audrey
Marszałek
Dołączył: 10 Lis 2013
Posty: 1429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Sob 14:55, 04 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Bardzo ładne opowiadanie i oddałaś charakter postaci. Sabina jak zwykle taka sceptyczna. Romek-super.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|