Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Inka
Marszałek
Dołączył: 03 Sty 2013
Posty: 5395
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: małopolska
|
Wysłany: Wto 19:20, 11 Mar 2014 Temat postu: Bella |
|
|
No...i jest pierwsze opowiadanie od trzech miesięcy. Sonia - wszystkiego najlepszego! Dużo zdrowia, szczęścia, spełnienia najskrytszych marzeń <3
W ciemnym pokoju na kanapie siedzą trzy kobiety. Milczą. Czekają. A czekanie to okropny stan. Strasznie dużo się wtedy myśli, a w tym przypadku nie są to myśli przesadnie optymistyczne. Czy wrócą z tej śmiertelnie niebezpiecznej akcji? Cali i zdrowi? Gdzie ich przeniosą? Czy jeszcze będą mogły ich zobaczyć? Wanda spogląda na zegarek.
- Która godzina? – pyta nieśmiało Ruda.
- Za piętnaście trzecia.
- Późno. – stwierdza.
- Na pewno zaraz wrócą. – czuje ciepłą dłoń na ramieniu. – Chcecie jeszcze herbaty? – zanim pada odpowiedź, otwierają się drzwi. Wszystkie trzy kierują swoje spojrzenia w ich stronę.
- Jesteś! – Ruda pada w ramiona Władka.
- Bronek jest u naszej mamy. – starszy Konarski zwraca się do Wandy przytulając jednocześnie ukochaną. – Ranny, ale wyjdzie z tego. Jutro cię do niego zaprowadzimy.
- Chodźmy się położyć. – szepcze mu do ucha Wiktoria.
Pokój jest tak ciasny, że materac, na którym będą spać zajmuje go w całości. Ruda rozpina sukienkę.
- Pomóc ci? – pyta Władek.
- Dam sobie radę. – mówi z uśmiechem.
- Chyba jednak nie. – odpowiada. Przyciąga ją do siebie i powoli zaczyna ją z niej ściągać.
- Ej, ej, ej! Najpierw trzeba rozpiąć guziki! – krzyczy. Po chwili w malutkim pomieszczeniu zaczynają fruwać kolejne części jej garderoby. Władek delikatnie całuje każdy centymetr jej ciała. Zasypiają mocno wtuleni z myślą, że widzą się po raz ostatni.
Rano już go przy niej nie było. Niedbale narzuciła na siebie pożyczony od Wandy szlafrok. Weszła do kuchni.
- Mieli alarm. – powiedziała Lena nakrywając do stołu. – A Wanda poszła do Bronka. – Ruda skinęła głową.
- Dziś dostaną przydziały… - szepnęła.
- Mam nadzieję, że nie wyjadą z Polski.
- Oby.
Stali na baczność przed Krawcem i Brodowiczem
- Ta restauracja w nocy…to wasza robota? – zapytał dowódca. W stolarni zapanowała cisza. Władek wystąpił.
- Tak. – odparł pewnie. – Potrzebowaliśmy tego. Zginęli wszyscy, którzy tam byli.
- Dostaliście rozkaz?! – wybuchnął Krawiec. Nie odpowiedzieli – Pytam, czy dostaliście rozkaz, żeby likwidować cały lokal!? – krzyczał. Ciekawe ilu zginęło cywilów! Albo jakie będą represje!
- Właściwie powinniście iść pod sąd. Wszyscy. – wtrącił się Brodowicz. – Z drugiej strony zlikwidowaliście wczoraj pół gestapo i trzy czwarte abwehry. Więc może jednak was awansujemy? W każdym razie, już wczoraj było wiadomo, że nie możecie tu zostać. Mam dla was przydziały. – spojrzeli na siebie z wyraźną ulgą w spojrzeniu. – Janek i Bronek – kiedy wydobrzeje – pojadą w góry. Zajmiecie się partyzantką. – Markiewicz gorliwie kiwnął głową.
- Tak jest! – powiedział.
- Władek i Michał…pojedziecie do Włoch. Korpusowi polskiemu brakuje wszystkich…od sanitariuszek, po wyszkolonych żołnierzy. Wy się tam nadacie jak nikt inny. Gdybyśmy nie potrzebowali dowództwa w lesie wysłalibyśmy tam całą waszą czwórkę.
- Tak jest! – bracia zawołali chórem.
- Władek, Ty wyruszysz za trzy dni. Michał w przyszłym tygodniu. Pójdziecie przez Czechy, Węgry, Rumunię i Bałkany.
- Czy…czy mógłbym z panem porozmawiać? – zapytał nieśmiało Władek?
- Słucham. – odparł chłodno Brodowicz.
- Mówił pan…mówił pan, że w II Korpusie brakuje sanitariuszek. Czy gdybym zaproponował kogoś kto się do tego nadaje, byłaby możliwość, żeby zabrać tę osobę?
- Ma pan na myśli kogoś konkretnego?
- Rudą. – powiedział cicho.
Droga była długa i ciężka. Nie brali zbyt wielu rzeczy – tylko parę osobistych drobiazgów. Ruda wyglądała na zmęczoną, ale nie narzekała
- Może chcesz odpocząć? – zapytał Władek. Pokręciła głową.
- Idziemy. – stwierdziła.
- Daj plecak.
- Masz własny.
- Daj… - zatrzymał się. Objął ją w talii i pogładził po włosach. Niechętnie podała mu swój pakunek. Uśmiechnął się.
- Wiesz… - powiedziała chwytając jego dłoń. - gdyby nie to, że idziemy na wojnę, czułabym się jakbyś zabierał mnie na wakacje. – wystawiła twarz do słońca.
- Mówiłaś kiedyś, że zawsze chciałaś pojechać do Włoch.
- Widzisz, spełniłeś jedno z moich marzeń.
- Jakie są następne?
- Zamierzasz się zabrać do ich realizacji? – niby żartowała, ale dało się słyszeć smutek w jej głosie.
- Tak. Zamieniam się w słuch.
- Będzie na to jeszcze dużo czasu. – zbliżyli się do malowniczego mostu. – Ale tu jest pięknie! – westchnęła. O barierkę opierał się opalony mężczyzna w czapce z daszkiem
- Myślisz, że to on? – zapytał Władek. Zanim jednak Ruda mu odpowiedziała, podszedł do niego.
- Stefan. – przedstawił się.
- Władek. A to Ruda, sanitariuszka.
- Do obozu jeszcze jakieś piętnaście minut. Czekają już na was.
- Czy mój brat…porucznik Michał Konarski jest już na miejscu?
- Od kilku dni. – szli jeszcze przez jakiś czas. W końcu znaleźli się przed wielkim polem, na którym porozstawiane były namioty. – Pewnie jesteście głodni po podróży. Idźcie do namiotu po lewej. Kasia da wam zupy. Za pół godziny mamy odprawę.
Władek nie cierpiał pomidorowej, ale był tak głodny, że nie sprawiało mu to problemu.
- Smakuje ci? – zapytała Wiktoria
- Tak… - powiedział bez przesadnej pewności.
- Widzę, że kłamiesz. – uśmiechnęła się
- Nie cierpię pomidorowej... – przyznał
Po odprawie Władek podszedł do rozmawiającej z Michałem Rudej. Objął ją w talii.
- Chodź na plażę. – powiedziała.
- Ruda…jesteśmy żołnierzami.
- Nie mamy teraz nic konkretnego do roboty… - przekonywała go.
- Idźcie, idźcie. – powiedział Michał. – Dowódca nie powinien mieć nic przeciwko temu, pod warunkiem, że nie będziecie tam za długo.
Szli brzegiem ciepłego morza. Fale co chwila moczyły ich stopy.
- Nie wyglądasz na zadowolonego. – powiedziała
- Nie lubię morza. – stwierdził. Spojrzała na niego pytająco.
- Bo?
- Widzisz, kiedy miałem jakieś 10 lat wyjątkowo nie pojechaliśmy na wakacje w góry. Ojciec miał jakieś śmiertelnie ważne zadanie, więc byliśmy nad morzem sami z matką i Michałem. I w czasie tych wakacji obaj dostaliśmy ospy. – Ruda roześmiała się.
- Ja zachorowałam późno. – przyznała. – Miałam jakieś piętnaście lat. Pilnowałam się żeby nic nie drapać, ale chyba nie byłam zbyt odporna na ból. I teraz mam na czole okropną bliznę… - westchnęła. Władek spojrzał jej w oczy i przytulił mocno. Pocałował ją w głowę.
- Przecież jesteś piękna. – szepnął. – Bella. – uśmiechnął się nonszalancko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Konarska
Marszałek
Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1756
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:32, 11 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
No w końcu jakieś opowiadanie i to jakie! Przepiękne, przecudne i takie sielankowe. Słońce, plaża, morze, zakochani. Wspaniale oddałaś tą sielankę. Gratulacje!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zorina
Marszałek
Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 1669
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z San Esbobar
|
Wysłany: Wto 19:41, 11 Mar 2014 Temat postu: Bella |
|
|
Bardzo ładne opowiadanie.
Ciekawi mnie ten Stefan.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mondler
Marszałek
Dołączył: 15 Sty 2013
Posty: 1935
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:20, 11 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Bardzo dziękuję i za prezent w formie opowiadania i jeszcze raz za życzenia
Co do opowiadania to zaczynając czytać już się bałam, że będzie ból, krew, śmierć i wszystko co najgorsze. Ale wiedziałam, że tego mi nie zrobisz
Mój Władzio Też kiedyś nie lubiłam pomidorowej!!! hahahaha i też wolę góry od morza
Cytat: | - Może chcesz odpocząć? – zapytał Władek. Pokręciła głową.
- Idziemy. – stwierdziła.
- Daj plecak.
- Masz własny.
- Daj… - zatrzymał się. Objął ją w talii i pogładził po włosach. Niechętnie podała mu swój pakunek. Uśmiechnął się. |
Ojej, ojej, ojej. Takiego Władka kocham
Dziękuję, dziękuję, dziękuję! Piękne jest
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dłużewska
Marszałek
Dołączył: 02 Sty 2013
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:07, 20 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Sielankowe! Cudne! Ruda we Włoszech z Konarskimi i dziewczyny na początku razem czekające na chłopców Oczywiście oprócz Celiny.
Uwielbiam takiego wkurzonego Krawca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nel
Harcerz
Dołączył: 21 Paź 2014
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 14:41, 22 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Super! To było smutne kiedy Ruda i Władek musieli rozstać się na dwa lata kiedy Michał i Władek pojechali do Włoch, a ty zabrałaś tam również Rudą. Sceny Rudej i Władka piękne! : )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|